Właściwie to powinien być kolejny odcinek Fox vs Świat, ale zrobię dziś wyjątek. Bo problem jest szerszy i jak kiedyś pozbieram wszystkie informacje do kupy to wtedy napiszę pełnoprawną notkę. Dziś skupię się na jednym, jakże uroczym przypadku.
Wracam dziś do domu z uczelni, kulam obiad i włączam komputer. A tu wyskakuje mi wiadomość prywatna na facebooku od mojego "ulubionego" kolegi homofoba z tekstem-tasiemcem o "najnowszych badaniach psychologicznych", w których wykazano, że homoseksualizm za się leczyć. Ba! Wskazane jest leczenie go, choćby przymusowo. Bo 23% badanych się wyleczyło całkowicie, 30% badanych na 6 lat zaprzestało praktyk homoseksualnych, a 20% się nie wyleczyło. Chwila chwila, zatrzymajmy się na chwilę i rozważmy te dane pod kątem matematycznym.
23+30+20=73%
Albo coś jest nie tak, albo zniknęło 27% pacjentów. Ewentualnie to te pedały się dyskretnie ulotniły zakłamując wyniki. Tak, to wszystko wina pedałów i masonów.
I oczywiście cyklistów.
Już po samych danych widać, że to musi być bardzo naukowa i profesjonalna gazeta. W erze internetu nietrudno jest namierzyć jakąś publikację, więc już minutę później miałam widok na autorów badań i ludzi, który mieli na tyle jaj żeby opublikować takie pierdoły w swoim piśmie. No tak, dwa oszołomy, których życie kręci się wokół tego jakie to geje są straszne dorwały się do gazety pseudonaukowej i mamy sensację. Ktoś faktycznie opublikował coś takiego, podpisał się pod tym i rozprowadził po świecie, co z największą chęcią łyknęły polskie media religijne. Czyli wszystkie "Goście Niedzielne", "Frondy", "Kocham Prezesa, pedały do gazu" od razu opublikowały notatkę na temat leczenia homoseksualistów. A potem ja dostaję wiadomości od jakiegoś psychopaty, że jest dla mnie nadzieja i cytuję "Trzyma kciuki też za mnie".
Nie będę się tu afiszować gdzie mu chciałam poradzić, żeby te kciuki sobie wsadził.
Ale to nie koniec. Dowiedziałam się również, że on jako ten "normalny, czytaj heteroseksualny" w towarzystwie wie co to prawdziwa radość związku i jest (cytuję) "darwinistycznie szczęśliwy" z możliwości posiadania swoich własnych dzieci. Nie, żebym ja była jakaś wredna czy coś, ale chyba darwinistycznie powinien sobie te dzieci podarować, bo inteligencja niestety jest dziedziczna. A oszołomów i kretynów mamy pod dostatkiem, więc niech lepiej się przysłuży ludzkości i pójdzie kopać rowy. A nie mi będzie tu chciał posyłać te tragiczne geny dalej.
Nie pojmuję krucjaty tego człowieka przeciwko homoseksualistom. On dziennie produkuje TONY tekstów w tym temacie, wygrzebuje najbardziej absurdalne artykuły ludzi, którzy powinni przestać myśleć, że badania prenatalne są zamachem na płód i wali pokłony Korwinowi-Mikke. Zdjęcie Prezesa to chyba ma nad łóżkiem jak święty obrazek powieszone. Odnoszę smutne wrażenie, że kolega z braku hobby postanowił szczekać jak ten Burek za płotem z nadzieją, że może ktoś go zauważy. Poleciłabym mu skakanie na bungee bez bungee. Na pewno filmik zrobiłby karierę na youtube.
Następnym razem pewnie dostanę wiadomość, że zgodnie z "najnowszymi badaniami" wcale nie jestem człowiekiem, ale Jezus mnie kocha i mam go do cholery też kochać idąc się leczyć. Jasneeee...
Jak to powiedziała kiedyś moja znajoma. Boże ty widzisz i nie grzmisz. Albo grzmisz, ale nie trafiasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz