środa, 11 czerwca 2014

Autobus-widmo

Podróżuję codziennie autobusem, którego nie ma. Albo raczej jest, ale bardziej umownie, niż namacalnie.

Stagecoach 155 teoretycznie podróżuje między Barnstaple i Exeter, przy okazji zahaczając o Tiverton i właśnie moje miejsce pracy - urocze nic o jeszcze bardziej uroczej nazwie Nomansland. Codziennie rano, punkt 7:15 jadę nim do pracy i punkt 16:19 wracam. I codziennie jestem jedynym pasażerem. Albo jak już ktoś ze mną jedzie, to wygląda jakby należał do Tiverton Pod, na pewno nie do świata materialnego, jaki znamy.
Jeżdżąc tak codziennie przydałoby się kupić bilet miesięczny. Tylko problem w tym, że bilety miesięczne na trasę z miasta do Ziemi Niczyjej nie istnieją. 155 mieści się w dwóch strefach biletów i akurat odcinek, jaki ja pokonuję jest... ziemią niczyją. Nie należy do żadnej ze stref, więc nie ma na nią biletów miesięcznych. No w porządku, nie umrę kupując codziennie ten bilet.

Dzisiaj jednak padło to pytanie, którego się podskórnie spodziewałam. Kupując o poranku bilet od kierowcy, ten w końcu nie wytrzymał i zapytał się mnie, boże po co ja jeżdżę do Nomansland codziennie o 7 rano, tam nic poza jednym pubem nie ma.

Ano jest jeden pub, dają całkiem niezłe jedzenie. Ponoć kiedyś były dwa. Ale poza nim jest jeszcze pole z nagrobkami i co najmniej dwa wiatraki. I Greener For Life, ukryte na farmie Stuarta pośród jego pięciu tysięcy kur. Nomansland to totalna dziura, trasa z przystanku (który jest pod pubem, bo pub to jedyny widoczny budynek przy głównej drodze) zajmuje mi 10 minut przez łąki. I ja się potem dziwię, że Winston jest zawsze w dresie. Jak się pruje przez błoto, to się powinno być w dresie.
Chociaż dzisiaj widziałam w miesięczniku ADBA zdjęcie Winstona w garniturze i żółtym krawacie w krowy. Wysnuliśmy wniosek w pracy, że to Photoshop, bo Winston się urodził w swoim dresie i w nim pozostanie, ale krawat nas przekonał o autentyczności zdjęcia. Tylko Winston by założył kanarkowożółty krawat w krowy do poważnej sesji zdjęciowej na temat projektów w Kornwalii.

Za to śmigając tak po wsiach mogę się pochwalić, że znam osobiście kury odpowiedzialne za jajka z serii Taste the Difference w Sainsbury's. Nie każdy może zabłysnąć takimi znajomościami.

4 komentarze:

  1. Ja chcę zobaczyć ten krawat! I ja chcę zobaczyć te wiatraki! Gdzie są zdjęcia??
    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię dziś zdjęcie wiatraków, jak będę szla do domku :) A co do krawata, to jak z bliska go zobaczę, te tez ukradkiem zrobię zdjęcie :P
      Buzi

      Usuń
  2. Bus widmo jest niezly. Krawat w krowy tez. Ale te kury to robia WSZYSTKIE Taste the Difference? Przeciez tych jajek jest miliony!

    Najbardziej mnie ucieszylo, ze jest taki magazyn jak AD & Biogas News ;)

    Limonko, tu masz Winstona w krawacie (strona 36, i krawata niestety nie bardzo widac): http://adbiogas.co.uk/wp-content/uploads/2014/06/adba-44ppa4_digital.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście to tylko odłamek jajek z tej serii, ale to już coś :D

      AD & Biogas News to cudowny magazyn i ja go namiętnie czytam :P Istnienie krawata i egzystencje na nim krów potwierdził Stuart, który owy krawat widział na własne oczy. My mu wierzymy :P

      Usuń