Miałam w sobotę iść pooglądać odkurzacze. Nie poszłam, bo kurier mnie zrobił w konia.
Wszystko wina DPD.
Tylko w sobotę na targu można kupić moje ulubione kiełbaski. Nie kupiłam, bo czekałam na odpowiedź Centrum Obsługi Klienta. Nie odpowiedzieli.
Wszystko wina DPD.
Miałam iść sprawdzić czy magiczny sklep z meblami był otwarty. Nie poszłam, bo czekałam na odpowiedź.
Wszystko wina DPD.
W paczce są formy do zapiekania. Chciałam zrobić fishpie i nawet kupiłam składniki. Ale nie dostarczono mi paczki, więc moim krewetkom grozi zepsucie się.
Wszystko wina DPD/
A teraz gwóźdź programu. Poszłam po składniki na obiad i w trakcie gotowania mam wrażenie, że moja kremówka dziwnie smakuje. Sprawdzam etykietę a tam co? WEGAŃSKA. To jest niemożliwe, to jest niepojęte, to jest szczyt! Wegańska kremówka brzmi jak obraza wszystkiego co żywe, a takowa w mojej kuchni to już w ogóle jakaś zdrada stanu. Jestem otoczona krowami i mam wegańską kremówkę w domu. Niemalże usłyszałam chóralne, zawiedzione muczenie tysiąca krów Winstona, które rozpaczały nad tym jak podle je zdradziłam.
Nie mam odkurzacza, nie mam kiełbasek, nie mam mebli, mam wegańską kremówkę i tysiąc krów cierpi moją zdradę.
WSZYSTKO WINA DPD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz